Co zrobić z czasem wolnym w zimie? Ciepłe kapcie i hyc na fotel przed telewizorem? Czy raczej coś bardziej ambitnego? Naszym zdaniem najlepiej ruszyć w teren!

W sobotę wieczorem:

Planowanie kierunku i czasu trwania wycieczki (jeśli macie dzieci i chcecie podjąć decyzję całą rodziną, dokładacie jeszcze jeden punkt programu, czyli kłótnię o to, gdzie pójdziecie), sprawdzenie prognozy pogody, dobór odpowiedniego sprzętu i ubioru dla całej rodziny, pakowanie plecaków, przygotowanie jedzenia i picia, nastawienie budzika na 7:00 (dla śpiochów wersja light – na 8:00), ustalenie czasu wyjścia na 9:00 (wyjątek robimy dla rodzin z dziećmi, które i tak nie wyjdą przed 10:00).

W niedzielę rano:

Sprawdzenie pogody za oknem i kolejny raz prognozy na cały dzień, poranna toaleta (dodatkowo – potyczka z pociechami o wyjście z łóżka, ubranie się i umycie zębów), lekkie śniadanie (obowiązkowa melisa dla rodziców), kawka, herbatka (na miejscu i do termosu), ubieranie siebie i dzieci (jeśli ktoś ma), w końcu wyjście. Stop! Wróć! Dzieci muszą skorzystać z toalety. Jak zawsze zew natury odzywa się dopiero po włożeniu wszystkich warstw zimowej odzieży i zasznurowaniu butów na amen!

Tak naprawdę zima to doskonały czas na rodzinne wyprawy w teren. Warunkiem jest oczywiście unikanie dni z najgorszą pogodą.

Jak się jednak przygotować na taką wycieczkę? Część informacji macie powyżej, ale co dalej?

  • Najważniejsze to dobrze i ciepło się ubrać, jak mówimy, na cebulkę. Wierzchnia warstwa musi być nieprzemakalna. Dla dzieci koniecznie są kombinezony zimowe i nieprzemakalne, ocieplane buty.
  • Coś ciepłego do picia. Herbata w termosie, którą można osłodzić na przykład miodem. Ewentualnie trzeba zabrać ze sobą niewielką maszynkę turystyczną na gaz, pojemnik do gotowania, wodę oraz herbatę lub kawę.
  • Jedzenie, najlepiej wysokokaloryczne. Świetnie zdają egzamin orzechy i inne bakalie a także tradycyjne kanapki. Dla bardziej nowoczesnych i wymagających mogą być batoniki energetyczne.

Gdzie pójść lub pojechać?

  • Wcale nie trzeba wybrać się gdzieś daleko. Taka mikrowyprawa może odbyć się blisko waszego domu i być praktycznie bezkosztowa. Sama zimowa aura sprawi, że będzie wystarczająco egzotycznie.
  • W Krakowie można się na przykład wybrać na pieszy, kilkukilometrowy trekking wzdłuż którejś z naszych rzek, na przykład Dłubni, Prądnika czy Wisły.
  • Można też pobuszować po krakowskich lasach. W Lesie Wolskim możecie na przykład przemaszerować z przystanku Baba Jaga na Kopiec Piłsudskiego, z międzylądowaniem w Symbiozie. A w zalesionej części Parku Reduta możecie odwiedzić ścieżkę edukacyjną Drugie życie drzew.

Koniecznie wygospodarujcie czas na zimowy piknik. Nic tak nie poprawia humoru w mroźny, zimowy dzień jak ciepła herbatka i drobna przekąska! Obowiązkowo na polu!

Tak naprawdę, nie to jest najważniejsze, dokąd pójdziemy. Liczy się raczej to, że będziemy razem, z rodziną, z przyjaciółmi i ruszymy z pomysłem! Im bardziej nietypowo, tym lepiej. Ktoś postanowił, że spędzi noc w hamaku w lesie, a ktoś inny – zabrał grupę dzieci na ognisko wśród śniegów. Okazuje się bowiem, że w Krakowie są miejsca, gdzie można legalnie rozpalić ognisko.

Pamiętajcie również o bezpieczeństwie. Koniecznie zabierzcie ze sobą naładowany telefon (do wezwania pomocy) i małą, turystyczną apteczkę.

Parafrazując hasło Chodźże na pole niegdyś promowane w Krakowie, my namawiamy