Przychodzicie do nas, do Symbiozy, zasiadacie na tarasie, spoglądacie na piękny las. W zamyśleniu słuchacie śpiewu ptaków, a promienie słońca miło otulają Was swoim ciepłem. Nagle dosiada się do Was pewien brązowo-popielaty maluch, rozmiarem przypominający wróbla. Pewnie szuka jakichś drobnych smakołyków, które spadły Wam na ziemię. Szybko się przemieszcza, wesoło skacząc i nie zwracając uwagi na innych gości. Wie, że to jego teren. Regularnie odwiedza taras naszego budynku, więc przychodząc do nas macie duże szanse, żeby przyjrzeć się mu z bliska.
Co wtedy zobaczycie? Niezwykle ubarwionego ptaka! Jego rudawobrązowe policzki i rudoróżowa pierś kontrastują z popielatoszarą głową. Czoło ozdabia czarna przepaska. Skrzydła jak ze starego filmu – czarno-białe. Taką gamą kolorów pochwali się samiec zięby. A co z samiczką? Kolor skrzydeł łączy ją z partnerem, jednak na tym podobieństwa się kończą. Ona wybiera raczej stonowane kolory, nie odczuwa potrzeby rzucania się w oczy. Jej pierzasta garderoba opiera się głównie na szarościach z domieszką beżu i oliwki, jak na poważną damę przystało.
Coraz częściej obserwujemy te ciekawskie i odważne ptaki u nas na tarasie. Nic sobie nie robią z obecności ludzi. Trudno im się dziwić – to my przychodzimy do ich leśnego domu.
Zanurzmy się więc głębiej. Wśród drzew trudniej zauważyć tego ptaka, ale na pewno nie pozwoli nam o sobie zapomnieć. Śpiew samca zięby nie odstąpi nas na krok. Łatwo odróżnić jednakową, powtarzalną melodię od zróżnicowanych zwrotek kosów czy drozdów. Pięknie wyśpiewana zwrotka kończy się charakterystycznym zawinięciem.
Zachęcamy do przesłuchania melodii w domu a następnie zabawę w leśnego detektywa – wyłapanie słuchem, a następnie wzrokiem zięby. Raz zasłyszana melodia zostanie z nami na dłużej – nie tylko ze względu na nasz osobisty zachwyt, ale również dlatego, że zięby niestrudzenie ją powtarzają, od wczesnych godzin porannych do samego wieczora. Potrafią ją zaśpiewać nawet 2000 razy w ciągu dnia! Zresztą zięby wyrywają się do śpiewania niezależnie zarówno od pory dnia, jak i pory roku. Zaczynają wczesną wiosną, a kończą późną jesienią. Ich śpiew poprzedza cieplejsze dni, a według starych obyczajów zwiastował burze i deszcz.
O niezłomności śpiewających zięb przekonałam się dotkliwie, gdy jedna z nich przesiadywała za moim oknem. Niestety nie mieszkam w lesie, co przypomina o tym, że ptaki te są obecne również w miastach, blisko naszych mieszkań. Warto o nich pamiętać, zwłaszcza w upalne dni.
Jak mądrze możemy im pomóc?
ZAPEWNIJMY PTAKOM DOSTĘP DO WODY!
Kto z nas nie lubi się odświeżyć i schłodzić w upalny dzień? Ptakom też jest to potrzebne. Dzięki temu mogą się napić czy wykąpać. Dodatkowo w sezonie lęgowym ptaki uczą tych sztuczek swoje potomstwo.
JAK ZROBIĆ WYGODNE I BEZPIECZNE POIDEŁKO?
Obecne w mieście stawy i kanały mają wysokie i strome brzegi, co utrudnia dostęp do wody małym ptakom. Dlatego najlepiej jest przygotować szerokie i płytkie naczynie o płaskim dnie, które nie będzie się przewracać. Poidełko można wykonać właściwie z dowolnej rzeczy: miski, starego wazonu, doniczki czy czegokolwiek, co Wam wpadnie w ręce, albo leżało na półce z „przydasiami”.
O CZYM TRZEBA PAMIĘTAĆ.
Pamiętajmy, żeby naczynie było bezpieczne, nie miało ostrych krawędzi, które mogłyby skrzywdzić ptaszki. Dla wygody korzystania warto położyć na środku kamienie, na których ptasi przyjaciele mogą przysiąść, a dodatkowo nada to stabilności konstrukcji. W przypadku śliskich powierzchni można wysypać żwirek na dno.
Poidełko najlepiej ustawić w miejscu nieco wyższym, niedostępnym dla ciekawskich psów czy kotów. Dodatkowo zadbajmy o cień, aby woda się nie nagrzewała.
Pamiętajmy o tym, żeby woda w poidełku była czysta i regularnie wymieniana. Dzięki temu nie rozwiną się w niej drobnoustroje. Samo poidełko od czasu do czasu powinno zostać wyczyszczone. Nie używajmy jednak do tego środków czystości, bo niewłaściwie wypłukane detergenty mogłyby zaszkodzić ptaszkom.
Ptasi przyjaciele będą wdzięczni za takie wsparcie!

