Dziś zastanawiamy się, gdzie jest lub co robi w lesie wiatr, gdy nie wieje? Pomyślcie, że jesteście wolni jak on, ale w dosłownym znaczeniu. Co moglibyście robić w lesie wyzwoleni z tak prozaicznego sposobu poruszania się jak człowiecza dwunożność? Niby fajnie mieć dwie nogi, bo wtedy kończyny przednie, czyli ręce, mogą zająć się czymś kreatywnym, na przykład używaniem narzędzi. Ten pomysł ewolucji wydaje się zatem całkiem sensowy, ale…

No właśnie, od zarania dziejów ludzie zadzierali głowy ku niebu i spoglądali na ptaki. W tym zapatrzeniu byli tak zaślepieni, że wyrażając swoje najskrytsze myśli w literaturze, ubierali postacie w ptasie pióra. Ot chociażby Dedal i Ikar. Chcecie racjonalności? Panowie inżynierowie (marzyciele i wizjonerzy także), projektując machiny latające, zawierali w swych konstrukcjach pokrój i kształt skrzydeł. Odwieczne marzenie o lataniu przeplatało się z historią ludzkich losów i poziomem technicznego zaawansowania.

Dziś faktycznie posiadamy samoloty latające nie tylko do chmur, ale w rakietach pędzimy na orbitę i potrafimy widzieć je z góry – prawie jak sam stwórca. W naszym odczuciu nie jest to jednak tak nieskrępowana i wolna podróż. Fajnie by było po prostu hulać w kniejach jak wiatr. Taki co może przesączać się jak powietrze niepostrzeżenie tuż-tuż, nie pozostawiając śladu prócz zmąconego jakąś obecnością umysłu przechodnia. Wiatr może też z kaprysu chwili swobodnie użyć siły, żeby giąć i skręcać dębowe konary jak pluszowe zabawki.

Ruszajcie zatem do lasu, żeby szukać w nim wiatru i przekonać się, jak może być potężny.