Kiedy jestem na wycieczce w lesie, czuję jak całe moje jestestwo stopniowo staje się częścią otoczenia. Odczuwa się to tak, jakby ciało nie zatrzymywało się na końcach palców. W miarę upływu godzin coraz bardziej wychodzi w trawę, wrzosy, drzewa i powietrze. Jeśli ptak uszkodził skrzydło albo zwierzę chodzi głodne, czuję część jego bólu. Jest wtedy tak, jakbym był częścią czegoś, co jest nieskończenie obszerniejsze niż codzienne życie pracownika, podatnika i członka rodziny. Nie pragnę porzucić tych ostatnich, mam jednak potrzebę stanowienia części tych pierwszych.

 

– Erling Kagge, Idź krok po kroku, Muza, Warszawa 2010, s. 132.