Do lasu zwykle chodzę sama.
Mogłabym pójść ze znajomymi,
ale to gaduły i wesołki.
I nie pasowaliby.
Tak naprawdę, nie chcę, żeby ktoś widział,
jak dobrze mi, kiedy rozmawiam z ptakami,
i kiedy przytulam się do sędziwego dębu czarnego.
Mam swoje sposoby na modlitwę,
a wy z pewnością macie swoje.
Poza tym, kiedy jestem sama,
mogę stać się niewidoczna.
Mogę usiąść na szczycie leśnej wydmy
i znieruchomieć jak otaczające mnie badyle,
że nie zauważą mnie nawet lisy biegnące tuż obok.
Nadstawiam ucha i słyszę prawie niesłyszalny głos śpiewających róż.
Jeśli kiedyś wzięłam cię do lasu, miej pewność, że bardzo cię kocham.
Mary Oliver, How I Go into the Woods