Drzewa są liturgią natury.
Paul Cézanne
Interpretacji lasu jest więcej niż ścieżek, przedeptów i przesmyków między drzewami. To przestrzeń, która nie daje się zamknąć w jednej definicji. Czasem jest azylem, innym razem – labiryntem, bywa symbolem wolności, ale i lęku. Niz zatem dziwnego, że od wieków fascynuje artystów, zmuszając ich do ciągłego poszukiwania nowych sposobów uchwycenia jego istoty.
Na jednym z wektorów mamy romantyczną wizję lasu, która umiejscawiała go w przestrzeni pomiędzy tajemnicą a duchowością. Dla malarzy romantyzmu las nie był tylko ekosystemem czy skupiskiem drzew, stawał się metafizyczną przestrzenią, w której natura zdawała się mówić własnym tajemniczym językiem. Malarz Caspar David Friedrich, będący mistrzem nastroju i symboliki, przedstawiał las jako miejsce pełne wręcz mistycznej ciszy, ale też niepokoju. W obrazie Las w zimie monumentalne, pokryte śniegiem pnie drzew wyłaniają się z mroku, tworząc krajobraz surowy, a równocześnie niemal nadprzyrodzony. Człowiek, jeśli w ogóle się tam pojawia, jest tylko drobną częścią tej wielkiej, nieprzeniknionej przestrzeni. Raczej nie wydaje się częścią ekosystemu, bardziej jego biernym i niekoniecznie mile widzianym obserwatorem.
Inną, bardziej delikatną i sielankową wizję lasu znajdziemy u Johna Constable’a. Jego malarstwo jest pełne światła i życia, a lasy zdają się szumieć wiatrem, błyszczeć rosą na liściach i pulsować zielenią. To natura oswojona, bliska człowiekowi, nie budzi grozy lecz zachwyt. Wraz z nadejściem impresjonizmu artyści zaczęli dostrzegać w lesie coś więcej niż jego symbolikę – skupili się na grze światła i zmienności barw. Człowiek w tej koncepcji może poczuć się częścią przyrody, jej nieodłącznym elementem.
Claude Monet w swoich pejzażach lasów Fontainebleau uchwycił ulotność chwili – migoczące promienie tańczące między konarami, cienie zmieniające się w zależności od pory dnia. To wszystko daje obraz lasu jako miejsca do którego warto powracać, drzew w których cieniu można odnaleźć ukojenie i doświadczyć wewnętrznego spokoju. Vincent van Gogh, choć bliski impresjonizmowi, podchodził do lasu bardziej ekspresyjnie. Jego obrazy Pejzaż zaroślowy” czy Korzenie pulsują energią, pnie drzew wiją się jakby poruszone wewnętrznym niepokojem a las staje się niemal żywą istotą.
Nie każdy artysta widział w lesie harmonię. Dla symbolistów i ekspresjonistów stał się on przestrzenią wewnętrznych stanów – niepokojów, tajemnic, pragnień.
Gustav Klimt w swoim „Brzozowym lesie” zamknął drzewa w dekoracyjny, niemal abstrakcyjny rytm, tworząc gęstą, złotą tkaninę natury. Edvard Munch poszedł jeszcze dalej – w jego „Lesie sosnowym” czuć atmosferę osaczenia, klaustrofobii. Drzewa zdają się przytłaczać, zamiast dawać wytchnienie, a las staje się metaforą ludzkiego lęku.
Malarski las hipnotyzuje kolorem, ale w grafice przybiera zupełnie inne oblicze. W czerni i bieli jego kontury stają się ostrzejsze, a kontrast między światłem a cieniem – bardziej dramatyczny.
Albrecht Dürer w swoich rycinach oddał precyzję i potęgę drzew, każde z nich traktując niemal jak portret indywidualnej istoty. Z kolei Hokusai Katsushika, mistrz japońskiej grafiki, widział w lesie rytmiczną strukturę. Jego Sosny w Aoyama zdają się pulsować harmonią i powtarzalnością natury.
Współczesna grafika nie przestaje eksperymentować z leśnymi motywami. Maurits Cornelis Escher w swoich pracach bawił się iluzją przestrzeni, ukazując drzewa jako nieskończoną, powtarzalną strukturę, niemal labirynt. Z kolei Brian Selznick, znany ilustrator, w swoich narracyjnych grafikach ukazuje las jako miejsce tajemnicy i opowieści – przestrzeń, która kryje w sobie nie tylko historię natury, ale i nas samych. Czy las w sztuce to jeszcze las? Las nie jest tylko skupiskiem drzew. W sztuce przybiera różne formy – od romantycznej metafory samotności przez impresjonistyczną grę światła po ekspresyjny symbol lęku.
Czy te interpretacje mówią nam jednak coś o samym lesie? A może bardziej o nas? Patrząc na obrazy Friedricha, Moneta czy Klimta, nie widzimy przecież tylko konarów i liści. Widzimy to, co sami chcemy tam dostrzec – spokój albo niepokój, ciszę albo nieznane głosy. Może zatem sztuka nie interpretuje lasu, tylko pozwala lasowi interpretować nas?