Chcielibyście być ropuchą? Ale tak na serio. Ja na pewno bym się na to nie zdecydował. Jest ku temu kilka powodów. Nie żebym należał do tchórzy, ale ogólnie rzecz biorąc, płazy mają wyjątkowo ciężki żywot.

Pomyślcie chwilę. Po zimie budzi was potężny głos wewnętrzny. Niby jeszcze pasowałoby pospać, ale cóż – instynkt odzywa się tak mocno, że nic z tym nie możecie zrobić. Wstawaj! Jest już ciepło! Pora na gody! Tak, tak, zmiany klimatu sprawiły, że ludzie odjęli wam cały miesiąc spania! A sami wściekają się, kiedy muszą rano wstać do pracy i wyłączają budzik, mówiąc, że jeszcze tylko pięć minutek. Jak blado wypada to pięć minutek w porównaniu z całym miesiącem…

Wróćmy jednak do godów. No niby fajnie, ale tylko do chwili, gdy uświadamiacie sobie, że do najbliższego bajorka naprawdę jest kawał drogi. W dodatku na plecy gramoli Ci się jakiś samiec. No chyba, że wybralibyście akurat bycie samcem, wtedy sprawa jest nieco łatwiejsza. Podwózkę do wody macie zagwarantowaną – wystarczy po prostu być tam, gdzie trzeba. W toku ewolucji przyroda zdaje się nie zważać na równy podział ról w parze. Przynajmniej, jeśli chodzi o płazy.

I wracając do ropuchy. Po zdobyciu partnera wyruszacie w ekscytującą podróż. No i znowu nie za bardzo… Do pokonania jest bowiem naprawdę długa droga. Najpierw las. To ogarniecie bez problemu, będzie tu miło, pachnąco, kolorowo i wilgotno. Ale już przejście po nagrzanym i śmierdzącym od spalin asfalcie, po którym tam i z powrotem jeżdżą te metalowe puszki nazywane przez ludzi samochodami, graniczy z cudem. Mimo to idziecie. Ryzykujecie życiem, mijacie waszych braci i siostry rozjechanych pod kołami. Istne ropusze Verdun. Miało być tak pięknie…. a wyszło jak co roku.

Teraz już wiecie czemu nie chcę być ropuchą ani w zasadzie żadnym innym płazem. Wiecie też, mam nadzieję, dlaczego tak ważne jest pomaganie im w przechodzeniu przez drogi! Dlaczego tak ogromną rolę spełniają płotki i przełazy przy drogach. A najważniejsze – kierowcy, noga z gazu!

A jeśli ktoś nadal ma wątpliwości, przeczytajcie tekst jeszcze raz i pomyślcie, że naprawdę jesteście ropuchą!