Edukacja przez rozmowę, edukacja przez dyskusję i argumentację, edukacja przez pokazywanie, edukacja w przestrzeni, gdzie dzielimy się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami, edukacja przez żart,  edukacja przez przeżycia, edukacja z wykorzystaniem zmysłów, czyli edukacja doznań, edukacja miejsca, edukacja oparta na emocjach, edukacja przez projekty, edukacja przez burze mózgów, edukacja przez samodzielne wykonywanie zadań, edukacja przez ruch…

Nam, edukatorom, wydaje się, że można by wymieniać w nieskończoność. Spektrum sposobów i technik dotarcia do osób uczestniczących w zajęciach rozszerza się w nieskończoność, niczym paleta barw wiosennego Lasu Wolskiego. Wymusza to na nas niemała konkurencja. Młodzież, a nawet my, dorośli, jesteśmy bombardowani z każdej strony i praktycznie w każdej chwili  informacjami,  powiadomieniami, SMS-ami, MMS-ami, przypomnieniami, filmikami, postami i zdjęciami. Nasze zmysły nastawione są na wybuchowe doznania, a jaźń chce być ciągle szokowana, zaskakiwana i stymulowana. W efekcie drżymy – wewnątrz i na zewnątrz. Chcemy więcej, szybciej… i oczywiście ciągle! Swoista pląsawica rozwrzeszczanej codzienności ma nas w swoim posiadaniu. Jak się od tego wszystkiego uwolnić?

W Symbiozie próbujemy oderwać was od tego codziennego nadmiaru. Dajemy alternatywę dla biegu prosto do celu, uciekania od rzeczywistości w wirtualny świat, uzależnienia od telefonu i laptopa, słowem  wszystkiego, co zagłusza rzeczywistość.

Co pojawia się w zamian? Zieleń, drzewa, kwiaty, wiatr, słońce, motyle, kontakt z żywym człowiekiem, rozmowa tu i teraz, na żywo.

Tylko tyle i aż tyle.

Pamiętacie słowa Kory Jackowskiej z Maanamu – Po prostu bądź, po prostu bądź i patrz.

Pasują tu jak żadne inne.