Kiedy patrzymy na zimowy las, często mamy wrażenie, iż jest on pełen kontrastów. Jak gdyby wszystkie leśne historie miały rozegrać się pomiędzy czernią a bielą. Kiedy nadchodzą mroźne dni, wilgotność powietrza jest duża a temperatura spada poniżej zera – dzieje się magia. Wyrazisty kontrast pomiędzy korą bukową a zmrożonymi kryształkami wody daje efekt monochromatycznej fotografii. Oto kora drzew, na pierwszy rzut oka, wydaje się czarna, przetkana gdzieniegdzie delikatnymi odcieniami szarości. Biel szronu kunsztownie zaś z nią kontrastuje. Taki las kojarzy nam się z ciszą i spokojem. Nawet jeśli ptaki, niecierpliwie wyczekujące pierwszych oznak wiosny, wypełniają las donośnymi trelami. Jak gdyby chciały zaprotestować przed powracającymi, być może już ostatnimi, przejawami zimy.
Warto w takie dni rozpocząć ćwiczenie uważności. Patrząc na ten zimowy krajobraz, dostrzeżemy znacznie więcej elementów leśnej rzeczywistości niż zazwyczaj. Wśród szarości i brązów ściółki, niedostrzegane przez nas na co dzień mchy i porosty będą stanowić jaskrawy kontrast, pyszniąc się swą nieomal neonową zielonością. To świetna okazja do tego, żeby dostrzec tych rzadziej widywanych mieszkańców lasu i jeszcze raz zachwycić się tym, jak harmonijnie funkcjonuje on dzięki swej bioróżnorodności. Warto uświadomić sobie, że każdy z mieszkańców lasu ma w nim swoje miejsce i – mimo nieodłącznych kontrastów – jest w stanie koegzystować z pozostałymi leśnymi organizmami.